Pierwszy pobyt Janusza Korczaka w Palestynie.
Pomimo tego, że zaledwie 4 lata wcześniej miało miejsce uroczyste otwarcie „Naszego Domu”, domu dla dzieci osieroconych, w drugiej połowie września 1934 roku Janusz Korczak zdecydował się na opuszczenie Polski na trzy tygodnie. Rozważał to wielokrotnie już wcześniej, a w jednym z listów do Józefa Arnona napisał tak:
„Gdybym miał środki, pragnąłbym pół roku spędzić w Palestynie, w refleksji nad tym co było pół roku temu w Polsce, by czuwać nad tym, co jest.” data: 27 II 1933
Po dotarciu na miejsce zamieszkał w Ein Charod, gdzie również znalazł pracę. Od godziny czwartej dyżurował w kuchni, a po śniadaniu odwiedzał szkoły, przedszkola, żłobki. Pomagał również dzieciom w ich codziennych obowiązkach:
,,Poszedłem z dziećmi w pole rwać kukurydzę. Pozornie łatwa robota. Po godzinie nie mogłem już dłużej, a one jeszcze półtorej godziny. Na dziś koniec."
Fragmenty odczytu o Palestynie, Notatka nr 279
W tym czasie wiele obserwował, uważnie notując w pamięci wszelkie spostrzeżenia. Często zadawał pytania. Najbardziej interesującym faktem dla niego było życie i działalność ludzi w tak niezwykle trudnych warunkach klimatycznych i materialnych. Wieczorami, gdy nasz Stary Doktor miał chwilę czasu dla siebie, chętnie spotykał się z przeróżnymi ludźmi, zatrzymując skołatane myśli na rozmowie. Jakie tematy wiodły prym? Jak możemy się wszyscy domyślić, poruszał przede wszystkim problemy wychowawcze. Istotne dla niego były np.: skutki bicia dzieci czy problemy związane z moczeniem nocnym. Zwracał głównie uwagę na rolę instynktu, który pozwala dziecku wyjść obronną ręką z wielu trudnych sytuacji.
,,Poszedłem z dziećmi w pole rwać kukurydzę. Pozornie łatwa robota. Po godzinie nie mogłem już dłużej, a one jeszcze półtorej godziny. Na dziś koniec."
Fragmenty odczytu o Palestynie, Notatka nr 279
W tym czasie wiele obserwował, uważnie notując w pamięci wszelkie spostrzeżenia. Często zadawał pytania. Najbardziej interesującym faktem dla niego było życie i działalność ludzi w tak niezwykle trudnych warunkach klimatycznych i materialnych. Wieczorami, gdy nasz Stary Doktor miał chwilę czasu dla siebie, chętnie spotykał się z przeróżnymi ludźmi, zatrzymując skołatane myśli na rozmowie. Jakie tematy wiodły prym? Jak możemy się wszyscy domyślić, poruszał przede wszystkim problemy wychowawcze. Istotne dla niego były np.: skutki bicia dzieci czy problemy związane z moczeniem nocnym. Zwracał głównie uwagę na rolę instynktu, który pozwala dziecku wyjść obronną ręką z wielu trudnych sytuacji.
Wyjazd ten, jak sam stwierdził dał mu tak wiele.. Jednakże oprócz rozradowania serca odczuwał też silny smutek. Tęsknota nieustannie przeszywała jego duszę na myśl o Ojczyźnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz